38/ I love travelling

Przerażająca skala zjawiska, prawda? Chyba nie trzeba nic dodawać. Nic oprócz plastikowych figurek za 2 euro, tysiąca gadżetów do-niczego-nie-potrzebnych (MADE IN CHINA), toreb z „I love Berlin/Paris/Lviv/Barcelona etc.”, plastikowych stojaków, kubków, talerzy, parasoli… i czego-tylko-zbłąkanemu-turyście-potrzeba w obcej rzeczywistości, żeby czuł się wszędzie tak samo.